sobota, 31 sierpnia 2013

Lokhir - przed i po

A jednak się złamałem.
Po wielu krytycznych uwagach siadłem jeszcze raz do lokhirowego płaszcza. Przyznam szczerze że jest mi trochę wstyd - myślałem że już cokolwiek ogarniam z zakresu kontrastu i świateł, a tu się okazuje że nie bardzo...

Jak że jestem wyznawcą tezy że obraz jest wart tysiąca słów, pozwolę sobie przemówić poniższym zdjęciom. Na górze są zdjęcia "przed", na dole - "po" poprawkach.
Na tym ujęciu jeszcze tragedii nie ma, ale poniżej...

...szok. Te dwa zdjęcia wyglądają jak kolejne etapy w artykule typu krok-po-kroku. Trudno mi uwierzyć że przedwczoraj górną wersję uznałem za skończoną...

Tak przy okazji - jednak fajnie jest malować na spokojnie, ignorując presję czasu. Przy tej figurce postanowiłem nie spieszyć się zbytnio, stąd bez zbędnych emocji mogłem sobie klapnąć i poprawić to i owo. Akurat ten tydzień sprzyjał wielu przemyśleniom, a jednym z nich było odpuszczenie sobie udawania paint service'u. Nie mam czasu, siły, warunków ani umiejętności żeby maszynowo produkować porządne malowania. Jak to kiedyś wspomniałem - u mnie "speed" nie łączy się z "painting". Ja to jednak muszę na spokojnie, przemyśleć kilka razy co i jak maluję, poprawić, sfocić, jeszcze raz poprawić... i tak aż do uzyskania zadowalającego mnie efektu. Tylko w ten sposób będę w stanie się rozwinąć malarsko.

2 komentarze:

  1. Myślę sobie, że te łuski można łatwiej pomalować trochę od tyłka strony, zamiast wychodzić od ciemnego i rozjaśniać, może warto by było narzucić 80% rozjaśnionego na całą płaszczyznę samej łuski a potem ciemniejszymi farbkami prostym laserunkiem zależnie od ułożenia szmaty przyciemniać. No i od ciemniejszej strony jakim jasnym krawędziować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w ogóle grubsza sprawa jest, bo ja zaczynałem od środkowego tonu, i potem w jedną stronę przyciemniałem a w drugą rozjaśniałem, po czym musiałem całość jechać glazem bo traciło ten środkowy kolor, po czym znów poprawiać cienie i światła bo zanikły i tak w kółko...

      Następnym razem spróbuję oprócz waloru jasne/ciemne pojechać też nasyceniem, tzn. jaśniejsze miejsca zrobić bardziej jaskrawym zielonym.

      Usuń