sobota, 23 lipca 2011

Debiut na CMON

Pierwsze zamówienie Paints of War zostało właśnie zrealizowane :) Klient wyglądał na zadowolonego. Poniżej efekty ok. 10 godzin pracy:



Niestety, źle ustawiłem ekspozycję w mojej idioten kamera i fotki wyszły bardzo ziarniste... Cóż, moje umiejętności fotograficzne niewątpliwie wymagają poprawy. Co do samej figurki - cóż, na pewno jest kilka rzeczy które można było lepiej zrobić; kwestia praktyki. Najbardziej zadowolony jestem z drzewca magicznej lagi - niestety na zdjęciu magiczne świetliki nie wyglądają tak dobrze jak w rzeczywistości.
Tą figurką zadebiutowałem także na Coolminiornot, mam nadzieję że nie zjadą mnie tam za bardzo :( W chwili pisania tego posta, zdjęcie czeka na sprawdzenie. Jak tylko wejdzie na stronę dokleję linka do tego postu.

Jest to pierwsza figurka w standardzie Hero, który niniejszym wchodzi do oferty :) Cena - jak wspomniałem w poprzednim poście - zaczyna się od 40 zł i idzie w górę, w zależności od skomplikowania figurki.

[edit] A oto i link do figurki na cmon: http://www.coolminiornot.com/283663

poniedziałek, 18 lipca 2011

Pierwsze zamówienia! Łiiii!

TAK! Jestem w trakcie realizacji pierwszych zamówień pod flagą Paints of War.

Równie ważną informacją jest ukończenie Visgotha i jego goryli. Niestety, fotki nie wyszły jakoś zachwycająco - naprawdę muszę ustawić sobie porządny warsztat, z oświetleniem niezależnym od pogody i pory dnia... Tak czy inaczej - oto i oni:




Znajomy, zamawiający malowanie tych figurek, ustalił że sam będzie je werniksował i robił podstawki, więc to co widać na zdjęciach to czyste malowanie... stąd tyle błysków, zwanych fachowo blikami. Farby P3, którymi maluję "frakcyjne" kolory, są naprawdę świetne, ale nigdy nie dają w pełni matowej powierzchni.

Tak się ucieszyłem ze skończenia tych panów (i co z tego że mam już dwóch następnych do pomalowania, a u znajomego czeka cała reszta frakcji Menoth... wszystko co do nich kiedykolwiek wyszło...), że od razu wziąłem się za realizację jednego ze wspomnianych na początku zleceń. Chodzi o nowy, plastikowy model czarownicy do Dark Elfów, produkcji GW. Sorckę ową skleja się bezproblemowo i radośnie, konstrukcja została tak pomyślana że wógóle nie wymaga szpachlowania (w przeciwieństwie to czarodzieja Chaosu, gdzie niestety stara, wierna szpachla modelarska poszła w ruch). Po sklejeniu, umyciu w ciepłej wodzie oraz położeniu cienkiej warstwy białego podkładu, wziąłem się za malowanie. I tu wyszło na jaw moje schorzenie, którego chyba muszę się pozbyć...

Otóż zamówienie opiewało na pomalowanie w standardzie Champion, ja jednak tak się zapatrzyłem w figurkę, że postanowiłem zrobić coś więcej. Oczywiście mowa o layeringu. Cóż, uznajmy to za promocję dla nowego klienta ;) Tak naprawdę chcę doskonalić się w tej technice, a figurka sorcki wyjątkowo się do tego celu nadaje. Ogólnie każda figurka półnagiej pani (jakoś wolę półnagie panie od półnagich panów...) idealnie nadaje się do ćwiczenia layeringu, pod warunkiem że jest dobrze wykonana. Mówimy o figurkach typu Hasslefree, I-Kore z serii Celtos (to zresztą ten sam rzeźbiarz), poniektóre Dark Sword czy Reaper.

Jako że to Dark Elf, postanowiłem nadać jej nieco bledszy, bardziej ziemisty odcień skóry, dlatego pominąłem mój standardowy Midlund Flesh (P3) i zamiast niego zacząłem od Tallarn Flesh (Citadel Foundation). Potem lekki wash Ogryn Flesh (Citadel) dla zdefiniowania granic między skórą a zbroją (lol) i ubraniem (też lol), jeszcze raz Tallarn Flesh, a potem rozjaśnianie, warstwa po warstwie, poprzez dodawanie coraz większych ilości Basic Skintone (Vallejo - niech ten "basic" nikogo nie zwiedzie, to jest farba tak jasna jak Elf Flesh z Citadela). Efekty poniżej:



Co mi nie wyszło? Ano wciąż brak mi cierpliwości, w efekcie robię za duże "skoki" między kolejnymi rozjaśnieniami, dodając zbyt duże ilości "rozjaśniacza". Po drugie - zostawiam za dużo ciemnej bazy w miejscach, które ogólnie powinny być jaśniejsze (na zdjęciu widać to np. w okolicy ścięgien na przedramieniu, czy też pomiędzy karkiem a łopatkami). Ale muszę sam siebie pochwalić że przynajmniej w miarę udaje mi się utrzymać odpowiednią konsystencję farby, przez co przejścia pomiędzy kolejnymi warstwami wychodzą dość gładko.

Malowanie layeringiem wejdzie do oferty pod nazwą Hero, będzie kosztowało od 40 zł w górę za figurkę pieszą (w zależności od jej skomplikowania), jednak nie wstrzymujcie oddechu - jeszcze muszę poćwiczyć.

Drugim zamówieniem jest radosna banda Black Orków w jakości Trooper, niestety chwilowo prace stanęły w miejscu z racji braku podstawek. I tu pojawia się coś, co można by - za Jaded Gamercast - nazwać "failed stupidity check": otóż nasz "ukochany" GW nie sprzedaje podstawek konkretnego typu! Można takie tylko zamówić bezpośrednio na stronie, płacąc za przesyłkę 4x więcej niż za same podstawki! A sklepach wiszą tylko kretyńskie zestawy "kwadratowe" i "okrągłe", gdzie oczywiście kupuje się masę podstawek akurat do niczego niepotrzebnych tylko po to żeby wyłowić 5 takich o które chodzi. Fuck you GW! :[

piątek, 8 lipca 2011

WiP + rant

... czyli pierwsze wywnętrzanie.

Nienawidzę figurek do Warmachine. Mam nadzieję że ich twórcy trafią kiedyś tam, gdzie będą musieli przez całą wieczność malować swoje cholerne dzieła. Przeładowanie detalami, niemożliwość pomalowania niektórych miejsc po sklejeniu, kretyńsko głupie naramienniki i durna broń. Argh. Czasami myślę że ludzie którzy opracowywali koncepty tych figurek za poważnie wzięli do siebie odcinek Nooba:


Anyways...

Poniżej trochę fotek dokumentujących prace nad zleceniem - Visgoth Rhoven i jego Honor Guard, frakcja Protectorate of Menoth, Warmachine. Nienawidzę figurek do Warmachine, niemniej staram się je pomalować na dość wysokim poziomie jak na moje możliwości. Na chwilę obecną skończyłem malowanie jasnych (tzw. Menoth White - trochę podobny do Bleached Bone, ale jaśniejszy) elementów, i chciałem pokazać layering w moim wykonaniu - kilka (5-6) odcieni tego samego koloru, nakładanych od najciemniejszego do najjaśniejszego tak, by stworzyć iluzję gładkiego przejścia tonalnego. Nie wychodzi mi to jeszcze najlepiej, może dlatego że nienawidzę figurek do Warmachine, ale staram się doskonalić. Jak już będę mniej-więcej ogarniał layering to dołączę go do oferty.

Honor Guard:

Visgoth Rhoven (na nim najlepiej mi wyszło):

Niestety, widać dość nierówną powierzchnię np. na płaszczu - cóż, nie obrabiałem figurki na tyle dokładnie by ją polerować przed położeniem podkładu. Na przyszłość może to być niezłym pomysłem, jednak w tym konkretnym wypadku byłoby to utrudnione ze względu na dużą ilość drobnych detali i ozdobników, potrzebnych jak w dupie zęby. Ależ ja nienawidzę figurek do Warmachine.

Na chwilę obecną to wszystko. Niedługo na prośbę Marcina spróbuję zamieścić opis step-by-step malowania figurek w jakości Trooper, czyli bejcowania (może jakoś za tydzień).

Acha, jeszcze jedno - nienawidzę figurek do Warmachine :(

wtorek, 5 lipca 2011

Pierwsze foty + cennik

Oczywiście nie wyszły tak jak chciałem - za błyszczące, prześwietlone (brak odpowiedniego oświetlenia spowodował użycie flasha żeby cokolwiek było widać, przez co świecą i wyszły im białe plamy)... No ale mniej więcej widać o co chodzi.
Przechodzimy zatem do konkretów, czyli cen. Na razie mogę malować w dwóch kategoriach jakościowo-cenowych: Trooper oraz Champion.

TROOPER
Podstawowe kolory plus cieniowanie bejcą (tzw. dip). Cena - 5 zł za figurkę, przy oddziale powyżej 20 modeli schodzi do 4 zł/fig (jest to również standardowa cena za figurki 1/72).

CHAMPION
Ręczne cieniowanie (3 warstwy minimum), miejscami wash lub drybrush (zależnie od potrzeb). Cena 12 zł za figurkę, oddział powyżej 20 figurek - 10 zł/fig.
(żeby zobaczyć obraz w pełnej rozdzielczości wystarczy kliknąć na miniaturę).

Powyższe ceny liczą się figurek pieszych, wielkości człowieka, w skali 28 mm (ok. 1/56), bez wykańczania podstawek. Figurki kawalerii - 150% ceny figurki pieszej. Większe figurki na chwilę obecną wymagają ustalenia ceny bezpośrednio ze mną.
 
Dodatkowo oferuję wykańczanie podstawek (+2 zł od figsa niezależnie od jakości) oraz (dla całych oddziałów) magnesowanie na tray'ach (zależnie od wielkości oddziału, dla standardowego 5x4 figurki orientacyjna cena to 20 złotych - materiały oraz sam tray wliczone w koszt).

Tadaam :)

Bóle porodowe

Oczywiście, po rozstawieniu warsztatu do cykania pierwszych fotek praktycznie od razu siadły baterie w aparacie :/ W związku z tym pierwsze zdjęcia będą dopiero dzisiaj wieczorem.

poniedziałek, 4 lipca 2011

Hej hopsa

Zakładam bloga, jako wirtualny cennik malowania figurek, z czasem może będę się wywnętrzał albo pisał o tym w co sobie graliśmy.