niedziela, 27 maja 2018

Turniejowy oklep

I stało się coś takiego, że sam się dziwię. Oto więcej czasu poświęcam na granie niż na malowanie, a na malowanie więcej czasu niż na pisanie o tym :) Dlatego też znowu cicho na blogu, ale za to poza blogiem - wulkan aktywności ;)

Ale po kolei:

Primo - 22 kwietnia zagrałem na turnieju Kings of War w Warszawie. Pierwszy taki turniej z prawdziwego zdarzenia w moim życiu... wiem wiem, to wstyd, ale co poradzę że do tej pory grałem tylko sporadycznie towarzysko.
Wrażenia jak najbardziej pozytywne: fajne było zarówno miejsce (klub Dragon na Okęciu), jak i ludzie z którymi przyszło mi grać. Wyniki żadne, bo w rzeczy samej ja nie jestem dobrym graczem, ale grało się fajnie.
Tak wczesnym rankiem prezentowała się moja armia. Widać kilka niedokończonych podstawek... ale przynajmniej ludki były pomalowane :)

sobota, 24 lutego 2018

Bejcowe szeregi

Tempo postów trochę zwolniło ostatnio, ale to dlatego że nie ma sensu pisać dla samego pisania. Zagrałem ze dwa razy w Rampanty (raz Smoka, raz Lwa) i ostatnio jeszcze w Sagę w ramach zapoznawania się z systemem. Mimo że wejście do najtańszych nie należy - 200 zł za same dwie podstawowe książki, figurek nie liczę bo i tak już mam - chyba jednak się przełamię; sam system nie jest tak złożony jak mi się poprzednio wydawało, i nie planuję zastąpić nim Rampantów (skala obu gier jest bardzo podobna), raczej od czasu do czasu pokombinować przy stole w trochę inny sposób. Najważniejsze że jest spora grupa ludzi którzy w to grają, więc nie będę musiał nikogo namawiać.

sobota, 3 lutego 2018

Z tęsknoty za śniegiem...

"Zima zima zima,
Pada pada śnieg!"


Ta, jasne.

Lubię zimę. Dla mnie to naturalna rzecz, że jak jest zima, to musi być zimno, biało od śniegu i drogowcy muszą być zaskoczeni. Niestety, klimat ostatnio mówi mi "bicz pliz" i już nie pamiętam kiedy ostatnio mieliśmy porządną zimę. Gdyby nie krótki okres kiedy troszkę śniegu jednak się pojawiło, to moje dzieci bałwanka znałyby tylko z obrazków :(

piątek, 19 stycznia 2018

Ocieplanie wizerunku Kings of War

Geneza


Jest takie powiedzenie: "tylko krowa nie zmienia poglądów". Nie wiem jak się to ma do charakteru i psychiki prawdziwej krowy, ale demonstruje pewną postawę o którą coraz trudniej w świecie social mediów, gdzie każdy jest specjalistą od wszystkiego i zawsze ma rację.
Ja przez długi czas byłem krową jeśli chodzi o Kings of War. Wiadomo powszechnie że Mantic Games powstało żeby odciąć trochę kuponów od sławy Warhammera, zarówno za pomocą tańszych figurek (do dziś na stronie mają motto "Welcome to the home of affordable wargames miniatures...") jak i systemu Kings of War. O ile figurki nigdy mi nie przeszkadzały, nawet je obwąchiwałem - zwłaszcza orków, którzy w moich oczach wyglądali trochę mniej groteskowo niż małpiszony z GW - o tyle z systemu zawsze się nabijałem. Byłem święcie przekonany że to tylko podkładka do robienia figurek, że Alessio Cavatore raczej nie wyjdzie z cienia Ricka Priestly i Jervisa Johnsona i co najwyżej powieli kilka dobrych pomysłów. No i komu by się chciało grać w grę w której nic, absolutnie nic nie robisz w turze przeciwnika, ba - nawet save'ów sobie nie rzucasz?

sobota, 13 stycznia 2018

Styczniowy Dragon Rampant

To chyba stanie się tradycją - zeszły rok zacząłem od gry w Lion Rampant; dzisiaj miałem przyjemność poturlać kostki w Dragon Rampant. Nie mam nic przeciwko :)

Co prawda zarówno oponent, jak i armie wiele się nie zmieniły od poprzedniego starcia - moje Miragliano kontra Maurowie Kadzika - jednak tym razem wprowadziliśmy element fantastyczny w postaci czarodziejów (każdy po jednym). Zagraliśmy także by the book - z losowym wyborem scenariusza i wybierając sobie questy (jakby kto nie wiedział - przed bitwą wybieramy sobie specjalne zadania, coś w rodzaju misji; jeśli uda się je zrealizować w trakcie bitwy dostaje się dodatkowe punkty zwycięstwa. W przeciwnym przypadku - traci się punkty zwycięstwa).

Wylosowaliśmy scenariusz "Ringbearer". Kadzik miał 26 punktów i był scenariuszowym obrońcą, powiernikiem pierścienia. Ja miałem 25 punktów i byłem atakującym.

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Fanty z HQ Resin

Jak tam, kac sylwestrowy już powoli przechodzi? No to fajno, zapraszam na małą prezentację moich fantów złowionych na ostatnim Hussarze :)

Tym razem nałowiłem produktów spod marki HQ Resin, czyli linii żywicznych figurek i akcesoriów firmowanych przez Hexy Shop. Niektóre z nich były dostępne już od dłuższego czasu, inne weszły do ogólnej sprzedaży dopiero niedawno, już po Hussarze, pod ogólną nazwą "Resinburg"; miałem okazję nabyć je przedpremierowo, co też uczyniłem.

Bez zbędnych wstępów: