Następnym kolorem do malowania była charakterystyczna menothowa purpura, do której użyłem - by the book - farb P3: Sanguine Base oraz Sanguine Highlight.
Proces minimalnie się różnił od poprzedniego etapu, ze względu na dość słabe właściwości kryjące farby Sanguine Highlight.
Na początek położyłem 2-3 cienkie warstwy tejże farby:
Następnie wprowadziłem glaze'ami cienie farbą Sanguine Base (jak widać, po namyśle domalowałem jeszcze kilka elementów już po zrobieniu poprzedniego zdjęcia):
Dla lepszej definicji kształtów, oraz dla pogłębienia cieni, w najmniej oświetlone miejsca dałem odrobinę Sanguine Base + Burgundy Wine (Reaper Master Series).
Żeby nie tracić czasu i nerwów ;) od razu przeszedłem do pierwszego rozjaśnienia: 3-4 części Sanguine Highlight na jedną część Morrow White:
Najjaśniejsze miejsca poprawiłem mieszając te same farby w proporcji 1:1
Na sam koniec, żeby złagodzić nieco rozjaśnienia i nadać barwom więcej spójności, pokryłem całość cieniutkim glaze'em czystego Sanguine Highlight (z dużą ilością wody).
Kiedy wszystko było suche, tak jak poprzednio pokryłem pomalowane elementy Sidoluxem.
Następne będą metaliki, ale to już w przyszłym tygodniu. Obecnie szykuję się na weekendowe warsztaty malarskie w Toruniu, zorganizowane przez niezmordowanego Arbala. Rzadko kiedy mam okazję malować cały dzień, a takie właśnie są plany na najbliższą sobotę :) Nie zdecydowałem jeszcze definitywnie jaką figurkę zabiorę, ale wybór mam mały, bo psiknięte podkładem mam tylko kilka małych 28mm, z kolei inne modele musiałbym najpierw przygotować (obrobić, wypolerować, posklejać, zapodkładować...). A na to - niestety - nie mam obecnie czasu, dysponując zaledwie jedną, może dwoma godzinami dziennie.
Tak czy inaczej - na pewno będzie fajnie! Spodziewajcie się więc fotorelacji.
Aroha nui!
Pochwal się tym trikiem z Sidoluxem (i jaki to jest? do parkietu?) bo chyba jakoś przeoczyłem wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńSpoko, w jednym z najbliższych postów :)
Usuń