Na początek stal (na poniższych zdjęciach większość elementów metalowych jest już pomalowana - chodzi o okrągłą pokrywę w centrum kadru):
Zacząłem od nałożenia równej warstwy farby Steel z serii Vallejo Model Air. Wbrew nazwie nakładam go pędzlem. Żeby uzyskać jak najbardziej gładką i równą powierzchnię trochę rozrzedzam farbę wodą i daję dwie warstwy (z przerwą pomiędzy, żeby wszystko ładnie wyschło).
Następnie wziąłem Black Wash z serii Reaper Master Series. Dodałem sporo opóźniacza tejże firmy (washe RMS mają tendencję do szybkiego wysychania, a nie chciałem mieć zacieków) i odrobinę wody. Najpierw podkreśliłem wszystkie elementy, taki modelarski selective wash.
No i samo cieniowanie. Kluczem jest cierpliwość... trzeba nakładać cienkie, prawie niewidoczne warstwy, czekając aż ta poprzednia wyschnie... Zaczynam zawsze od przejechania po całości, każda następna warstwa pokrywa trochę mniejszą powierzchnię - tradycyjny layering. Jak widać na zdjęciu, nie do końca jeszcze opanowałem gładkość takich przejść i trochę smug mi zostało, ale nie spędza mi to snu z powiek - myślę że z czasem się wyrobię. Oprócz samych ruchów pędzla bardzo ważna jest konsystencja farby, a wyczucie jaka jest dobra a jaka za gęsta przychodzi tylko z praktyką.
Na sam koniec znów VMA Steel - poprawiłem krawędzie żeby przywrócić elementom trochę blasku ;)
Złoto - właściwie opis jest zbędny; robiłem je dokładnie tak samo, tyle że zamiast VMA Steel użyłem Humbrola 16 (normalnie wziąłbym jakieś złoto z VMA, ale modele do Warmachine dla tego klienta wszystkie mają na sobie Humbrola, więc zgodnie z nauką Ścieżki Światła postanowiłem nie zakłócać równowagi), a zamiast czarnego washa RMS zastosowałem stary dobry Brown Ink od starego dobrego Citadela (nie mylić z dzisiejszym smutnym Citadelem).
W momencie pisania tego posta model jest już skończony i zdjęcia porobione, pozostało je pokadrować i opisać, co mam zamiar uskutecznić do końca tygodnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz