poniedziałek, 11 marca 2013

Polimerowe kości

Przez czysty, niczym nie skażony nałóg nabyłem drogą kupna poprzez Allegro figurkę Reapera z serii "Bones". Ostatnio w światku figurkowym było dość głośno o tej inicjatywie za sprawą kampanii kickstarterowej uruchomionej przez tę renomowaną firmę - stosunek ilości otrzymywanych figurek do zainwestowanych pieniędzy przyprawiał bowiem o zawrót głowy! A to dlatego że w odróżnieniu od GW, Reaper decydując się na tańszy materiał postanowił odpowiednio obniżyć ceny (zamiast je podnosić).

Figurki z serii Bones są bowiem produkowane z polimeru. Byłem bardzo ciekaw jak się przedstawia tworzywo wybrane przez Reapera, a także na ile prawdziwe są zapewnienia firmy że figurki są gotowe do malowania prosto z pudełka, bez użycia podkładu. Dlatego wydałem kilka złotych (dosłownie) żeby się przekonać samemu - to jest moja wersja wydarzeń i będę się jej trzymał!


Po wyjęciu z blisterka figurka prezentuje się bardzo przyjemnie. Detale są ostrzejsze niż by się mogło wydawać. Na linii podziału formy są leciutkie nadlewki, z którymi jest niejaki problem - każdy kto próbował usuwać takie nadlewki z polietylenowych żołnierzyków w skali 1:72 wie o czym mówię... Jedyny sensowny sposób jaki pamiętam to ostrożne ich odcinanie, koniecznie przy użyciu nowego ostrza. Na tym przykładowym modelu nie bawiłem się w czyszczenie nadlewek, ponieważ primo - nie są aż tak przeszkadzające, secundo - trochę mi się nie chciało :)

Ciekawostka - ogon wilkołaka jest doklejony "fabrycznie". Nie wiem czym (wygląda mi to na cyjanoakryl), ale trzyma się dobrze. Dzięki temu detale nie ucierpiały na skutek dostosowania do wymogów formy.

Cechą charakterystyczną polimeru w figurkach Bones jest jego elastyczność. Jak widać na zdjęciu powyżej, łapę wilkołaka udało się dogiąć do samej nogi, a po puszczeniu wróciła ona do swojej pierwotnej pozycji. Fajna sprawa, bo zmniejsza ryzyko uszkodzenia modelu w transporcie czy też przy przypadkowym strąceniu ze stołu.

Mimo wątpliwości postanowiłem pomalować figurkę bez dodatkowych przygotowań, czyli tak jak jest reklamowana seria Bones - po wyjęciu z opakowania. Oczywiście okazało się, że nie ma tak dobrze - wszystko co jest odlewane w stałych formach (silikonowych, żywicznych czy stalowych) ma na sobie pozostałości substancji ułatwiających wyjęcie z tychże form. Na figurkach z form żywicznych jest to z reguły talk, na pozostałych rodzaj lubrykantu przypominającego wazelinę. Nietrudno się zatem domyślić, że bez umycia farba będzie się nie najlepiej trzymać - i tak też się stało. Tym bardziej że farbę swoim zwyczajem rozwodniłem do konsystencji mleka.

Uciekającą farbę najlepiej widać na udzie bestii z lewej strony zdjęcia. Miejsca na których farba się jako-tako trzyma zostały pomalowane grubszą warstwą mało rozwodnionej farby, jednak nawet z tych miejsc przy próbie zeskrobania paznokciem farba zeszła momentalnie.

Wilkołaka wyszorowałem dokładnie starą szczotką do zębów w ciepłej wodzie z mydłem. Po wyschnięciu zrobiłem drugie podejście, tak samo rozcieńczając farbę - i tym razem miło się zaskoczyłem. Farba bowiem przyległa do figurki bez problemów.

Na tym zdjęciu lepiej widać nadlewkę na przedramieniu wilkołaka.

Mój werdykt? Cóż, figurka Reapera za niecałe 10 zł... co można dodać? :) Golden Daemona się tym nie wygra (detale są nieco mniej ostre niż na metalu czy żywicy), ale do grania te figurki są bardziej niż wystarczające, nie tylko ze względu na cenę ale też na tworzywo które zminimalizuje ryzyko uszkodzenia. Myślę że jeszcze kilka pojedynczych modeli sobie zakupię, zwłaszcza takich które w metalu czy żywicy mogły by mnie zrujnować (np. smoki czy większe bestie). Ogólnie - 4 na 5. A to całkiem nieźle jak na moje czepialstwo ;)


2 komentarze:

  1. Dzięki za recenzję.

    Mam też pytanie, na ile sztywny jest ten materiał? Chodzi mi o to, czy jest szansa by przy niewielkim nakładzie siły wyginał się? Co wiążę się z ryzykiem odpryśnięcia farby?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać na powyższym zdjęciu wystarczy niewiele siły żeby wilkołaka powyginać - im cieńszy element tym łatwiej (np. nie wiem czy udało by się go zgiąć w pasie, ale łapy bezproblemowo, podstawką też można dowolnie merdać). Powtarzam jednak że polimer w przeciągu paru sekund wraca do oryginalnego kształtu.
    Zastanawiam się czy dało by się odkształcić model w ciepłej wodzie lub pod suszarką, wszak żywica (np. z finecast) jest podatna na temperaturę. Wydaje mi się że polimer z Bones będzie i na to odporny :)
    Jeśli chodzi o odpryskiwanie - przypuszczam że jak się położy 2 mm farby to po wyschnięciu będzie odpryskiwać przy wyginaniu figurki, jednak przy normalnym malowaniu nie powinna - zrobiłem test na figurce malowanej jak wyżej i nie było pęknięć czy odprysków.

    OdpowiedzUsuń