Jak postanowiłem, tak zrobiłem; oto efekty:
Figurki ustawiłem w takiej samej kolejności jak na poprzednich zdjęciach :)
Kilka uwag: płyn hamulcowy działa także na klej. Dlatego niektóre elementy - miecze, źeleźce halabard itp. - odkleiły się w trakcie zmywania, nie wytrzymawszy starcia ze szczoteczką do zębów. Przykleiłem je przed zrobieniem zdjęć, więc niektóre figurki mogą się nieco różnić od poprzedniego wcielenia.
W przypadku zmywania obowiązuje ciekawa zasada: im więcej farby, tym lepiej (sic!). Okazuje się bowiem że podkłady Citadela pod wpływem płynu hamulcowego rozpuszczają się bez odrywania od podłoża. Dlatego jeśli figurka była tylko zapodkładowana, a nie jest bardzo dokładnie wyszorowana, gdzieniegdzie mogą pozostać ciemne (lub jasne) smugi - o wiele cieńsze niż właściwy podkład, ale niejako wżarte w plastik (tego problemu nie ma przy metalu, jak widać na metalowych elementach u arkebuzjerów). Natomiast jeśli figurka jest już pomalowana normalnymi farbami, podkład w większości wypadków odchodzi razem z nimi, i to w postaci błony :) W przeszłości zdarzało mi się po prostu zdejmować farbę palcami z 3/4 powierzchni figurki.
Jeszcze słowo o podstawkach - pokrywam je warstwą zwykłego białego kleju, na którą następnie sypię piasek. W starciu z płynem hamulcowym biały klej, niezależnie jak dawno położony, także zmienia się w błonę - dzięki czemu oczyszczenie podstawki nie stanowi najmniejszego problemu.
To by było na tyle w temacie zmywania. W razie pytań lub niejasności zapraszam do komentowania poniżej, na pewno odpowiem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz