To był dziwny okres. Ciężki, przygniatający wręcz, zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Najpierw spadły zlecenia na dodatkową robotę z mojej firmy. Jako żem dojrzałą mężczyzną która zawsze na uwadze ma dobro rodziny, wskoczyłem w nie jak pijana nastolatka w orgię na imprezie, bo wiadomo wszem i wobec że pieniędzy nigdy za dużo. Wkrótce okazało się że po normalnej pracy, zabawie z synkiem i dodatkowych paru godzinach pracy w domu nie bardzo mam siłę i chęć na malowanie. Postanowiłem więc (z ciężkim sercem) odłożyć sprawy farbiano-figurkowe do czasu zakończenia zleceń. Wkrótce pojawił się dodatkowy czynnik...
Już od jakiegoś czasu było wiadomo, że z dniem 18-tym grudnia b.r. zostaną zamknięte ostatnie serwery gry Warhammer: Age of Reckoning, znanej powszechnie jako Warhammer Online. Była to moja pierwsza, i jak na razie jedyna, gra mmo. Jako wielbiciel świata Warhammera kupiłem wersję kolekcjonerską i grałem od bety w 2008 r. Zacząłem z kilkoma znajomymi od figurek, z czasem przeszedłem do większej gildii "z ambicjami", potem zaczęły się przenosiny z serwera na serwer, zmiany gildii... miałem kilka przerw po 2-3 miesiące, a od połowy 2012 roku praktycznie przestałem grać w ogóle. Jednak przez cały ten czas, gdzieś tam zawsze była możliwość ponownej aktywacji konta, zawsze gdzieś ten świat czekał. I oto okazało się, że za chwilę go nie będzie.