sobota, 6 października 2012

Hussar 2012

Poranne zakupy z żoną lekko się przeciągnęły, więc na imprezę przybyłem później niż planowałem. Plusem było to, że prace zgłoszone na konkurs już były wystawione, więc mogłem poszaleć z aparatem. Zrobiłem ponad 100 zdjęć, jednak nie najlepsze dla fotografii oświetlenie i fakt trzymania figurek za szybą poskutkowały ich kiepską jakością :( Z tych, które w miarę wyszły, wybrałem te najciekawsze (w mojej subiektywnej opinii).
Zakoczyła mnie obecność figurek 15 mm, w tym nawet małej dioramki. Oczywiście wszystko to Ogniem i Mieczem, ale i tak dobrze.

2 miejsce w kategorii Single Fantasy.

3 miejsce w kategorii Large Scale. Te przejścia tonalne i freehand na skrzydłach są nieludzkie...

Oldschoolowy oddział krasnoludów. Większość z tych figurek mam w swoich zbiorach - będą tworzyć oddział imperialnych krasnali do mojej armii Averlandu.


3 miejsce w kategorii Single Sci-Fi.


Różne prace konkursowe.

 Maskotka konkursu :)

Absolutne mistrzostwo. Faworyt mój i nie tylko mój - bretoński chorąży zajął 1 miejsce w kategorii Single Fantasy. I słusznie.

Jeden z licznych modeli wielkoskalowych.

Stanowiska traderów - Faber&Faber oraz White Tree.

Prace młodszych uczestników.

Konkurs speed-paintingu. Ja udziału nie brałem - w moim wypadku speed nie łączy się z paintingiem ;)

Warsztaty z kontrastu w malowaniu figurek.

Rozdanie nagród.




Zwycięzcy w poszczególnych kategoriach oraz "overall winner". Gratulujemy!

Po małej uroczystości większość zebranych udała się na after party, ja natomiast - jako że nikogo osobiście nie znam, i trochę nie mam podstaw do integrowania się z absolutnymi mistrzami pędzla - zarzuciłem plecak na grzbiet i podreptałem w kierunku domu. Głowę miałem nabitą pomysłami i wyobraźnię pełną inspiracji, jednak po powrocie miałem do wyboru: albo szorowanie wykładziny w ramach sprzątania po remoncie, albo biała flaga i uznanie że jestem zbyt zmęczony żeby robić cokolwiek. Zmęczenie wzięło górę, więc ten post jest ostatnią moją aktywnością w dniu dzisiejszym :)

Żeby nie było smutno, pochwalę się jeszcze zdobyczami.
Otóż bywa tak, że kupujemy coś tylko dlatego że mamy to w zasięgu ręki. Taka właśnie sytuacja spotkała mnie dzisiaj na stoisku White Tree - miałem okazję na własne oczy zobaczyć figurki, które już setki razy oglądałem na internecie; mogłem je zakupić online, ale jakoś nigdy się nie skusiłem. Wystarczyło jednak żebym miał je przed oczami, a już włączyło się "kupowanie impulsywne" i tak oto stałem się posiadaczem poniższych:

Pozostaje mi mieć nadzieję, że w tym dziesięcioleciu znajdę czas by je pomalować :)

Dobranoc.



4 komentarze:

  1. Déjà vu takie małe odczuwam posiadając w pamięci relacje z Birmingham.

    Fajna wycieczka, w przyszłym roku sam się pokuszę co by popatrzeć bardziej namacalnie na takie prace. Dzięki za zdjęcia.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Żałuję, że nie byłem .. dzięki za fajną relację i zazdroszczę zakupów, a w szczególności Nocturna Models.

    OdpowiedzUsuń
  3. W najnowszym poście jest link do galerii z lepszymi fotkami - a było na co popatrzeć. Co do Nocturny - musiałem najpierw skonsultować zakup telefonicznie z żoną ;) bo to jednak trochę grosza kosztuje... ale już nie mogę się doczekać. Od dwóch dni latają mi po głowie pomysły jak go pomalować :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń