sobota, 7 września 2013

Narodziny bestii, cz. 2

Zanim przejdziemy do fotek - kilka uwag.
Po pierwsze - nie trzymam się sztywno "fabrycznego" schematu malowania; owszem, używam kolorów wymyślonych przez Privateer Press, ale samo ich rozmieszczenie jest inne.
Po drugie - w trakcie pracy nad modelem jedna z łap warjacka najpierw się obluzowała, a potem zupełnie zeszła ze sztyftu. Tak naprawdę to dobrze, bo łatwiej mi będzie pomalować detale, ale na zdjęciach co chwilę jest w trochę innej pozycji ;)
Po trzecie - mam jedną porządną lampę, i żeby zrobić zdjęcie muszę ją przemieszczać między stanowiskiem do malowania a tym drugim do robienia zdjęć; w związku z tym oświetlenie na poszczególnych fotach może się trochę różnić, ale mam nadzieję że różnice pomiędzy poszczególnymi etapami widać wystarczająco dobrze.

A teraz - zdjęcia:



1.
Malowanie zacząłem od nałożenia bazowego koloru, w tym wypadku Menoth White Base (wszystkie farby - o ile nie zaznaczyłem inaczej - są produkcji Privateer Press z serii P3; bardzo dobra rzecz). Użyłem dużego pędzla, a samą farbę rozcieńczyłem i nałożyłem łącznie ze 3 warstwy żeby uzyskać równomierne, solidne pokrycie.

2.
Do Menoth White Base dodałem trochę Brown Wash od Reapera i dodatkowo rozcieńczyłem, żeby uzyskać coś w rodzaju washa. Tak zawsze robię przy cieniowaniu i rozjaśnianiu, albowiem moją ulubioną techniką jest powolne, spokojne glaze'owanie :) Trudno podać uniwersalne proporcje rozcieńczania, bo każda farba ma swoją własną konsystencję, w dodatku farby P3 mają barwnik w postaci płynnej więc zachowują się inaczej niż np. Vallejo czy RMS, ale dobrym punktem startowym są 2 części wody na 1 część farby. Mieszankę tą nałożyłem - trochę niechlujnie, ale to nie szkodzi - w zagłębienia i na miejsca które miały być najciemniejsze.

3.
Wróciłem do czystego Menoth White Base i wygładziłem przejścia między kolorami.

 4.
 Teraz zaczyna się zabawa: zmieszałem Menoth White Base i Menoth White Highlight w proporcjach mniej-więcej 2:1, rozrzedziłem i zacząłem rozjaśniać powierzchnie. Z początku niewiele widać, ba - przy pierwszych pociągnięciach nie widać żadnej różnicy ;) ale po jakimś czasie miejsca rozjaśnione zaczynają różnić się od tych ciemnych.



5.
Następnym etapem było zmieszanie tych samych kolorów, tym razem w proporcji 1:2, i kolejny etap rozjaśnień. Oczywiście przy każdym z etapów malowania zostawiałem sporo powierzchni widocznej w poprzednim kolorze :) Najważniejsza jest cierpliwość i pamiętanie o tym, że kontrast który staram się uzyskać będzie widoczny dopiero po zakończeniu malowania.

6.
Już jestem blisko. Teraz czysty Menoth White Highlight, rozcieńczony tak jak poprzednio.

7.
Właściwie można już otrzepać ręce, ale ja w ramach poprawiania kontrastu w moim malowaniu postanowiłem jeszcze na najjaśniejsze miejsca na modelu nanieść dodatkową warstwę - Menoth White Highlight zmieszany z Morrow White (czysta biel) w proporcji ok. 1:1.

Na tym zakończyłem malowanie "białych" elementów. Jako że model maluję w kilku częściach, i dość mocno manewruję tymi częściami, na czas pracy pokryłem gotowe miejsca solidną warstwą (tzn. dwoma cienkimi warstwami) Sidoluxu, który nie tylko ochroni warjacka przed obtarciem w trakcie malowania, ale także w trakcie użytkowania (choć na koniec położę jeszcze na to lakier matowy).

Na koniec tej części jeszcze słit focia mojej palety ze wszystkimi miksami użytymi powyżej (dla ułatwienia oznaczyłem która mieszanka była użyta na którym etapie).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz