niedziela, 27 maja 2018

Turniejowy oklep

I stało się coś takiego, że sam się dziwię. Oto więcej czasu poświęcam na granie niż na malowanie, a na malowanie więcej czasu niż na pisanie o tym :) Dlatego też znowu cicho na blogu, ale za to poza blogiem - wulkan aktywności ;)

Ale po kolei:

Primo - 22 kwietnia zagrałem na turnieju Kings of War w Warszawie. Pierwszy taki turniej z prawdziwego zdarzenia w moim życiu... wiem wiem, to wstyd, ale co poradzę że do tej pory grałem tylko sporadycznie towarzysko.
Wrażenia jak najbardziej pozytywne: fajne było zarówno miejsce (klub Dragon na Okęciu), jak i ludzie z którymi przyszło mi grać. Wyniki żadne, bo w rzeczy samej ja nie jestem dobrym graczem, ale grało się fajnie.
Tak wczesnym rankiem prezentowała się moja armia. Widać kilka niedokończonych podstawek... ale przynajmniej ludki były pomalowane :)